TRE, czyli uwalnianie napięć z ciała

TRE (Tension & Trauma Releasing Exercises) to proste ćwiczenia fizyczne, które pozwalają na uwalnianie emocji uwięzionych w naszym ciele. Poprzez wywoływanie specyficznych drgań mięśni, nasz organizm wyrzuca nagromadzone hormony stresu i pozbywa się napięć. W tym artykule opisuję moje doświadczenia z TRE.

Od jakiegoś czasu eksperymentuję z mniej powszechnymi metodami terapeutycznymi. Do dwóch największych obszarów mojego zainteresowania na ten moment jest wchodzenie w alternatywne stany świadomości (za pomocą tzw. psychodelików, co niestety jest możliwe tylko w niektórych miejscach na świecie) oraz praca z ciałem. Ten drugi kierunek będzie tematem dzisiejszego artykułu.

TRE, czyli Tension & Trauma Releasing Exercises to po polsku “ćwiczenia uwalniające od napięć i traumy”. Twórcą tegj metody jest Dr David Bercelli, międzynarodowy ekspert w dziedzinie pracy z traumą i psychoterapeuta bioenergetyczny (nie mylić z bioenergoterapią).

O TRE dowiedziałem się od mojego kuzyna, który od dłuższego czasu uczęszczał na zajęcia grupowe i indywidualne z TRE. Był (i nadal jest) to dla niego sposób na uwalnianie z ciała nagromadzonych przez lata napięć oraz stresu związanego z codziennym życiem.

Wypytałem go o jego doświadczenia ponieważ jestem zwolennikiem pracy nad sobą na różnych poziomach. Gdy próbujemy rozwiązać wszystkie nasze problemy za pomocą tylko i wyłącznie racjonalnego, czysto logicznego podejścia, często się okazuje, że nie wszystkiego jesteśmy w stanie dosięgnąć. Ciało i umysł to dwie nierozłączne części jednego systemu i wciąż za mało mówi się o tym, jak wiele możemy osiągnąć, gdy potraktujemy pracę z ciałem równie poważnie, co pracę z umysłem.

Specyficzne drgania mięśni, które są istotą pracy z TRE, zostały już wiele lat temu zaobserwowane w świecie zwierząt. Sarna, która ucieka przed niebezpieczeństwem, aby przetrwać, wydziela mnóstwo hormonów pozwalających jej na ucieczkę w sytuacji zagrożenia życia. Gdy już jest w bezpiecznym miejscu, zaczyna drżeć w celu wyrzucenia z siebie nagromadzonych hormonów stresu.

Tutaj możesz zobaczyć przykład niedźwiedzia polarnego, który doświadczył dużego stresu w kontakcie z ludźmi, którzy chcieli go zbadać:

Okazuje się, że ludzkie ciało korzysta z tego samego mechanizmu.

Psychologowie zauważyli, że małe dzieci w naturalny sposób trzęsą się w stresogennych sytuacjach. Niestety w wyniku społecznego warunkowania zaczynamy wypierać i tłumić emocje przez co tracimy dostęp do tej umiejętności. Drżenie jest postrzegane jako coś niedobrego - jako coś, co należy zwalczać lekami uspokajającymi.

Tymczasem to naturalna, zdrowa i potrzebna reakcja naszego inteligentnego ciała, której przerywanie czyni nam dużo szkody. Co ciekawe, każdy z nas może “przypomnieć” sobie ten sposób na radzenie sobie z trudnymi emocjami i stosować go na co dzień do uwalniania napięć z ciała.

Wciąż mało ludzi zdaje sobie sprawę z tego, jak bardzo szkodliwe jest dla nas tłumienie i gromadzenie w sobie emocji.

Tak mówi o tym zajmująca się psychoterapią przez ciało Agnieszka Gierejko: “Kiedy w obawie przed jakąś emocją znieczulamy się, usztywniamy ciało, spłycamy oddech, zamykamy się na doświadczanie wszelkich emocji. Nie tylko tych, których się obawiamy, ale i tych, na które czekamy z utęsknieniem. Jeśli robimy to przez całe życie, nasze ciało obudowuje się pancerzem. Gardło zaciska się, mięśnie twarzy napinają, żeby zatrzymywać wybuchy złości lub płaczu. Ramiona unoszą się ze strachu, usztywnia się miednica. Przestajemy czuć cokolwiek. Trudno jest wtedy rozpoznawać, czego się tak naprawdę chce i kim właściwie jest. To jest trochę jak śmierć za życia.”

Nagromadzone w ten sposób przez lata napięcia stają się częścią naszego “domyślnego” trybu funkcjonowania. Przestajemy je w ogóle zauważać. Przyzwyczajamy się do nich tak bardzo, że zapominamy o tym, że kiedyś byliśmy bardziej odprężeni. Nie odczuwamy tych napięć, bo stały się one częścią naszej codzienności.

Moje doświadczenia z TRE

Na mojej pierwszej sesji TRE doświadczyłem czegoś… dziwnego. Przynajmniej taka była moja pierwsza myśl. Po krótkiej rozgrzewce i pierwszych ćwiczeniach, moje ciało zaczęło samoistnie drgać. Nie były to tak intensywne drgania jak w przypadku wspomnianego wyżej misia polarnego, ale były one widoczne i wyraźnie odczuwalne. Było to coś zupełnie poza moją świadomą kontrolą. Oczywiście mogłem swobodnie zatrzymać te drgania poprzez zmianę pozycji ciała, jednak w konkretnej pozycji, jaką miałem utrzymywać - drgania działy się same - w żaden sposób ich nie wywoływałem.

Drgania były raz silniejsze, a raz słabsze. Moim zadaniem było “szukanie” takiej pozycji ciała, w której przybierały na sile - a następnie utrzymywanie jej tak długo, jak czułem się z tym komfortowo.

Być może zastanawiasz się jak takie drgania w ogóle wyglądają. Znalazłem krótki filmik, który da Ci na to pewien pogląd:

Moja pierwsza sesja trwała około 45 minut i była serią kilku ćwiczeń, których celem było wywoływanie drgań w różnych częściach ciała.

Na końcu, po krótkiej relaksacji, czułem się niesamowicie. Miałem wrażenie, jakby całe moje ciało i wszystko co jest w środku, zatrzymało się. Czułem, jakbym był wypełniony pustką, jakby każda komórka mojego ciała głęboko się uspokoiła. W głowie również zapanował spokój, doświadczyłem stanu cichej obecności. Po sesji te odczucia zaczęły powoli zmniejszać swoją intensywność, ale na pewnym poziomie zostały ze mną jeszcze przez około 3 godziny.

Do tej pory byłem na dwóch sesjach TRE, w związku z czym trudno jest mi określić jakie mogą być długoterminowe efekty pracy z tą metodą w moim przypadku. Poza tym, czuję, że nie jestem najlepszym obiektem badań - nie doświadczam na co dzień zbyt wiele stresu i moja przygoda z TRE to raczej ciekawość i chęć poznawania i zrozumienia nowych dróg pracy z człowiekiem, niż coś, czego na tym etapie życia potrzebuję dla samego siebie.

Niemniej obserwując inne osoby mogę z całą pewnością powiedzieć, że jest to coś, czego warto spróbować. Dla niektórych będzie to praktyka, która stanie się częścią codziennej higieny psychicznej. Po kilku spotkaniach z osobą, która prowadzi profesjonalne sesje TRE, możemy wykonywać te ćwiczenia już samodzielnie, we własnym zaciszu domowym.

Abyś mógł wypróbować to na własnej skórze już teraz, poniżej wklejam opis jednego z ćwiczeń TRE (przedruk z czasopisma Coaching, nr 6/2016, autor: Joanna Olchowik).

Ćwiczenie TRE

Ustaw stopy na szerokość bioder, palce stóp pozostaw skierowane lekko do środka. Pochyl się do przodu i pozwól dłoniom luźno zwisać. Kolana lekko ugnij. Niech ciężar ciała spoczywa na nogach. Dłonie mają być całkowicie rozluźnione. Opuść głowę luźno w dół, tak nisko, jak to możliwe. Oddychaj spokojnie i głęboko. W tej samej pozycji przenieś ciężar ciała na przednią część stóp, nie odrywając jednak pięt od podłoża. Powoli prostuj nogi w kolanach, aż poczujesz, jak napinają się mięśnie w tylnej części nóg. Nie doprowadzaj jednak do pełnego wyprostu i blokady kolan. Pozostań w tej pozycji kilka minut. Jeśli pojawią się drżenia, nie próbuj ich zatrzymać.

Daj znać w komentarzach, jak tego doświadczyłeś. Czy pojawiły się drgania? Ile trwały? Jak się czułeś po tym ćwiczeniu?

Mam nadzieję, że tym wpisem zainteresowałem Cię trochę innym podejściem do pracy z emocjami i uwalnianiem napięć. Wierzę w to, że każdy może znaleźć coś dla siebie w morzu różnych podejść do rozwoju osobistego.

Ja swoje pierwsze kroki z TRE stawiałem u Krzysztofa Wadelskiego z UwolnijCialo.pl. Był jedną z pierwszych osób, która od 2012 roku wprowadzała TRE do Polski. Jeśli więc szukasz kogoś zaufanego, mogę go z czystym sumieniem polecić. Jeśli jesteś z Poznania lub okolic i chciałbyś wybrać się tam, gdzie ja – napisz do mnie na blog@michalpasterski.pl, dla czytelników bloga mam kupon rabatowy na 15% na pierwszą sesję TRE. Krzysztof pracuje w obszarach rozwoju osobistego, wspomagania leczenia chorób o podłożu psychosomatycznym, zaburzeń, dysfunkcji, uzależnień oraz wspiera w różnego rodzaju kryzysach i procesach.

Krzysztof jest również trenerem, z którym poprowadzę nowy warsztat Mind/Body/Soul. Jest to innowacyjne połączeniu pracy z ciałem, umysłem oraz duszą. Stworzyłem go specjalnie z myślą o prawdziwej wolności emocjonalnej, dzięki uwolnieniu się od blokad na każdym z tych poziomów. Joga, spontaniczny taniec oraz sesje TRE® i Oddechu Biodynamicznego®, medytacja, wizualizacja, ćwiczenia coachingowe - to wszystko czeka na Ciebie podczas 3 wyjątkowych dni. Chciałbyś dowiedzieć się więcej? Tutaj znajdziesz pełen opis warsztatu. 

Na koniec, warto wiedzieć - gdybyś kiedyś zobaczył, że ktoś po bardzo stresującym lub nawet traumatycznym wydarzeniu się trzęsie (i nie jest to padaczka) - nie przerywaj tych drgań. Pozwól osobie pozostać w tym stanie i daj jej do zrozumienia, że to zjawisko jest dobre i potrzebne. Gdybyś Ty sam tego doświadczył - również zaufaj swojemu ciału i pozwól mu robić to, czego w tym momencie potrzebuje.