Dlaczego poszedłem na psychoterapię?

Od dwóch miesięcy chodzę do psychoterapeuty. I choć mówienie o tym przychodzi mi z dużą łatwością, gdy czytam poprzednie zdanie, mam odczucie, że brzmi ono trochę jak wyznanie osoby uzależnionej od alkoholu na pierwszym spotkaniu anonimowych alkoholików. I właśnie dlatego zdecydowałem się napisać ten artykuł. W naszym kraju tego typu forma pomocy psychologicznej to wciąż tabu.

Zanim więc przejdę do moich osobistych powodów wybrania się na psychoterapię, chciałbym podzielić się kilkoma refleksjami na temat tego, jak w naszym społeczeństwie jest postrzegana ta metoda wsparcia. To ważne, abyśmy w końcu zrzucili przestarzałe i ograniczające przekonania na jej temat. Wszyscy na tym tracimy.

Tabu psychoterapii

Czy przeszło Ci kiedyś przez myśl, że zdrowi ludzie nie chodzą na terapię? Albo że terapia jest tylko dla tych, którzy mają poważne problemy?

Ja nie muszę daleko szukać, aby natknąć się na takie myślenie. Spotykam się z tym wśród moich bliskich, wśród znajomych, a nawet wśród osób otwartych na świat psychologii i rozwoju osobistego. Część z nich deklaruje, że psychoterapia jest ważna i potrzebna, ale że człowiek bez konkretnego zaburzenia czy poważnego problemu nie ma tam czego szukać.

W naszym społeczeństwie dość powszechne jest myślenie, że psychoterapia jest czymś wstydliwym i czymś, czego należy unikać jak ognia. Mój znajomy psycholog Artur Król w swoim artykule Tabu psychoterapii wymienił trzy najbardziej popularne mity na temat terapii:

  1. Problemy ze sobą są oznaką słabości, silni ludzie potrafią sobie ze sobą poradzić,
  2. Zamiast z psychologiem wystarczy pogadać ze znajomym, da to ten sam efekt,
  3. Jeśli potrzebujesz chodzić do psychologa to jest z Tobą naprawdę źle.

W swoim artykule Artur skuteczne obala wszystkie powyższe mity. I dobrze, bo taki sposób myślenia jest błędny i szkodliwy. Psychoterapia to metoda, która oprócz leczenia dysfunkcji znacząco podnosi samoświadomość, pomaga w wykształceniu samokontroli i zrozumieniu swojej osobowości, wspiera samoocenę i motywację do działania, a także pozwala lepiej radzić sobie z własnymi emocjami.

Jest to również sposób na odkrycie w sobie tego, co już dawno zostało przykryte kurzem. Na zgłębienie tych ran, które jeszcze się nie zagoiły i odnalezienie tych skarbów, które zostały zapomniane. To droga do samopoznania, w trakcie której każdy krok jest okazją do tego, aby spojrzeć na siebie z innej perspektywy.

Na takim wglądzie w swój wewnętrzny świat może skorzystać każdy, niezależnie od tego, czy jest to osoba w depresji, czy ktoś, kto ma bardzo poukładane i pełne radości życie. To, w jaki sposób doświadczamy emocji, relacji międzyludzkich i samych siebie można na każdym etapie pogłębić i psychoterapia świetnie się tutaj sprawdza. Psychoterapia jest jak lustro, które pozwala Ci dostrzec to, czego do tej pory o sobie nie wiedziałeś.

Na jednym z warsztatów psychologii transpersonalnej usłyszałem stwierdzenie, z którym bardzo się zgadzam. Prowadząca powiedziała, że nie ma rodziny, która w jakimś zakresie nie byłaby dysfunkcyjna. Praktycznie w każdym przypadku relacje w rodzinie pozostawiają po sobie większe lub mniejsze zranienia i blizny w naszej psychice. Nawet, jeśli całkiem nieźle się zagoiły i nie wracamy do nich w dorosłym życiu, uleczenie ich w pełni może czynić dużą różnicę w tym, jak żyjemy na co dzień.

Dlatego uważam, że psychoterapia jest metodą pracy nad sobą, która może wzbogacić każdego. Nie musimy się wstydzić tego, że sięgamy po wsparcie. Prawda jest taka, że decyzja o rozpoczęciu psychoterapii wymaga dużej odwagi i gotowości na wejście w proces, który nie zawsze będzie łatwy. To oznaka siły, a nie słabości.

Jak wylądowałem w gabinecie psychoterapeuty?

Moim pierwszym motywem była chęć doświadczenia tego na własnej skórze. Ponad rok temu podjąłem decyzję o tym, aby zostać psychoterapeutą. Praca coacha, choć daje mi mnóstwo satysfakcji i umożliwia osiąganie dobrych efektów z klientami, przestała być dla mnie wystarczająca. Czuję potrzebę wejścia głębiej w psychikę i świat emocji ludzi, z którymi pracuję indywidualnie.

Każdy psychoterapeuta powinien najpierw przejść przez własny proces terapeutyczny (co zresztą jest obowiązkowe w przypadku wszystkich szkół psychoterapii). Myśl o pójściu na własną psychoterapię towarzyszyła mi więc już od jakiegoś czasu. Nie był to jednak na tyle silny bodziec, aby podjąć decyzję o zrobieniu tego pierwszego kroku.

Drugi sygnał pojawił się podczas wspomnianego już wyżej warsztatu. Robiliśmy na nim bardzo interesujące ćwiczenie. Polegało ono na napisaniu na kartkach papieru swoich projekcji na temat pozostałych uczestników warsztatu (projekcji, czyli naszych założeń i ocen dokonywanych na podstawie tylko krótkiej znajomości lub samego wyglądu zewnętrznego osoby). W naszej grupie było sporo osób, które znało mnie z mojej działalności zawodowej. Wśród kartek, które otrzymałem, jedna zwróciła moją szczególną uwagę. Napis na niej brzmiał mniej więcej tak: “Wydaje mi się, że przepracowałeś już wszystkie swoje trudności, masz wszystko w głowie poukładane i nie masz żadnych problemów”. Jaka piękna projekcja! Całe szczęście, że bardzo daleka od prawdy.

Gdy przyglądałem się tej kartce, oprócz tej części mnie, która stanowczo mówiła “ale bzdura!” odezwała się we mnie również ta część, która bardzo chciała w tę projekcję uwierzyć. Pomyślałem sobie wtedy - może warto wybrać się w końcu na tę psychoterapię i przekonać się na własnej skórze, co tam jeszcze we mnie jest do odkrycia.

Trzecim sygnałem, który zadecydował o wszystkim, stała się pewna trudna sytuacja w moim życiu prywatnym, z którą zmagam się od kilku miesięcy. Nie chcę na tym etapie jeszcze pisać, co to jest, natomiast z całą pewnością mogę powiedzieć, że jest to jedno z najtrudniejszych wyzwań, jakie do tej pory mnie spotkało. Gdy zrozumiałem, że sam sobie z tym nie poradzę, od razu pomyślałem, że to jest ten moment. Czas wybrać się na psychoterapię.

Z początku przyznanie się przed sobą, że przyda mi się wsparcie, nie było łatwe. Jednak jak się szybko okazało, danie sobie przestrzeni do bycia niedoskonałym to bardzo uwalniające uczucie.

Moja psychoterapia

Wybór rodzaju terapii był dla mnie od początku oczywisty. Padło na psychoterapię Gestalt, ponieważ to podejście jest mi najbliższe (sam chcę zostać terapeutą Gestalt). To właśnie z tego podejścia czerpałem najwięcej pisząc moją książkę i tworząc metodę Insight.

W dużym skrócie - psychoterapia Gestalt kładzie największy nacisk na to, czego osoba doświadcza tu i teraz. Zamiast wracać do wydarzeń z przeszłości traktujemy je jako coś, co żyje w nas dzisiaj. Poprzez nawiązanie kontaktu z tymi odczuciami odzyskujemy pełną odpowiedzialność za to, co myślimy i czujemy. W terapii Gestalt sporo pracuje się z subosobowościami (częściami naszej osobowości), co szczególnie przekonuje mnie do tej metody.

Gdy po raz pierwszy pojawiłem się w gabinecie mojej psychterapeutki, w mojej głowie rozbrzmiewały różne wątpliwości: “Czy ja w ogóle potrzebuję psychoterapii? Czy po 10 latach dość intensywnej pracy nad sobą jestem w stanie jeszcze odkryć w sobie coś nowego?”. Ponadto, dość dziwne było dla mnie bycie ”po tej drugiej stronie”. To ja zawsze byłem tą osobą, która zadaje pytania i pomaga zajrzeć w siebie.

Na szczęście wątpliwości szybko zniknęły, a poczucie dyskomfortu wynikające z bycia “obiektem” terapii zamieniło się w dość nowe dla mnie uczucie przyjemności płynącej z tego, że przez całą godzinę byliśmy skupieni tylko i wyłącznie na tym, co się dzieje we mnie.

Już na drugiej sesji pojawiły się pytania, które wywołały w mojej głowie mały zgrzyt połączony z uczuciem “aha!”. Szukanie odpowiedzi na te pytania poprowadziły mnie do nowego spojrzenia na pewne aspekty mojego myślenia i rozpoczęły proces refleksji, który trwał przez kilka dni po tym spotkaniu.

Tym, co jest kluczowe podczas takiego procesu to fakt, że terapeuta nie jest żadnego rodzaju doradcą czy osobą, która zinterpretuje Twoje odczucia za Ciebie (choć rola terapeuty będzie się nieco różnić w zależności do metody). Terapeuta zwykle staje się lustrem, które pokazuje Ci swoje własne odbicie. Jest też wsparciem, przy którym łatwiej jest Ci zajrzeć w głąb siebie i zrozumieć, kim właściwie jesteś. Jego rolą jest stworzenie przestrzeni, w której możesz odnaleźć w sobie siłę.

Traktowanie terapeuty jako kogoś, kto ma rozwiązać nasze problemy jest bez wątpienia bezcelowe, bo sami odbieramy sobie tym samym kontrolę i poczucie sprawczości. Dobry terapeuta będzie Ci o tym regularnie przypominać. Przykładowo - gdy ja podczas jednej z sesji wymieniłem kilka tematów, które przez ostatnie dni pojawiały się w mojej głowie i zapytałem "To którą z tych rzeczy powinniśmy się dzisiaj zająć?", usłyszałem krótką odpowiedź "Ja mam Ci to powiedzieć?". Choć nie była to odpowiedź, jakiej się spodziewałem, odpowiedzialność za podjęcie decyzji wróciła do mnie w ułamku sekundy, jak odbita w moją stronę piłeczka od ping-ponga.

Teraz, po 5 sesjach psychoterapii mogę z całą pewnością i dużą dozą ulgi stwierdzić, że wciąż mam w sobie mnóstwo do odkrycia i równie dużo do przepracowania. Dowiedziałem się bowiem o sobie rzeczy, o których do tej pory nie miałem w ogóle pojęcia.

Chciałbym się podzielić z Tobą kilkoma odkryciami, które w sobie odnalazłem. Czuję, że ten artykuł jest dość osobisty i to dobre miejsce aby pokazać Ci, do jakich wniosków można dojść z psychoterapeutą.

  • Zrozumiałem, że nie umiem odczuwać smutku. Jako, że doświadczam go dość rzadko, gdy już się pojawi, robię wszystko, aby od niego uciec. Pomimo tego, że logicznie wiedziałem, że smutek jest ważny i potrzebny, do tej pory dyskomfort tego uczucia motywował mnie do szukania czegoś, co ukoi ten ból. Dlatego teraz uczę się doświadczać smutku z pełną jego akceptacją.
  • Uświadomiłem sobie, że moje poczucie własnej wartości jest częściowo uzależnione od podziwu, jaki dostaję zarówno od najbliższych, jak i od nieznajomych mi osób. Jest to związane z charakterem mojej pracy i jest to ze mną już od wielu lat. Odkryłem w sobie potrzebę wzmocnienia siebie na głębszym poziomie, tak aby uwolnić się od tej zależności.
  • Mam dużą potrzebę wolności i niezależności i do tej pory oczekiwałem od innych ludzi, że to oni mi tę przestrzeń dadzą. Brak umiejętności stawiania granic w tym zakresie sprawiał, że nie mogłem tej potrzeby zaspokoić, co z kolei sprawiało, że nie czułem się dobrze.

Takich odkryć pojawiło się w mojej głowie znacznie więcej, ale na ten moment zachowam je dla siebie. Psychoterapia jest dla mnie ciągłym procesem pracy nad sobą i niektóre rzeczy wciąż trawię, licząc na to, że odpowiednie klocki prędzej czy później wskoczą na swoje miejsce.

I choć są w tym procesie trudne i niewygodne momenty, mam w sobie wielką wdzięczność do samego siebie, że po tak wielu latach pracy nad sobą nie spoczywam na laurach i z pokorą odkrywam kolejne warstwy tego, co we mnie siedzi. Wszystko to daje mi ogromną satysfakcję i lepsze zrozumienie siebie, tym bardziej, że wspieram ten proces różnymi metodami pracy z ciałem (TRE, oddech biodynamiczny czy oddychanie holotropowe).

Życzę takiej podróży każdemu, również tym, którzy nie borykają się obecnie z żadnymi większymi problemami, wyzwaniami czy trudnościami. Psychoterapia jest okazją do zajrzenia w głąb siebie, spojrzenia na pewne sprawy z innej perspektywy i uleczenia tych części naszej osobowości, które już dawno zostały zapomniane.

Mam nadzieję, że pisząc o tym dołożę swoją cegiełkę do przełamywania tabu psychoterapii i przyczynię się w choćby małym zakresie do zmiany postrzegania tej metody pracy w naszym kraju. Z pewnością przyda się tutaj Twoje wsparcie, dlatego jeśli znasz kogoś, kto mógłby skorzystać na psychoterapii - prześlij mu ten artykuł. Być może będzie to dla kogoś inspiracja i bodziec do zrobienia tego pierwszego kroku.

Jeśli chcesz wiedzieć więcej o psychoterapii, zajrzyj do drugiej części tego artykułu: Psychoterapia. Kompletny przewodnik. Poruszam w niej następujące tematy:

  1. Czym jest psychoterapia?
  2. Czym się różni psychoterapia od coachingu?
  3. Czym się różni psychoterapia od spotkań z psychologiem?
  4. Rola psychoterapeuty
  5. Jak wybrać najlepszego psychoterapeutę dla siebie
  6. Rozróżnienie poszczególnych metod psychoterapii
  7. Alternatywne formy psychoterapii
  8. Czy psychoterapia przez internet ma sens?

Jeśli sam miałeś lub masz okazję być w procesie terapeutycznym, podziel się proszę w komentarzach swoimi odczuciami, doświadczeniami i refleksjami.

Napisz komentarz