Wstyd obciąża dzieci, czyli rodzicielstwo bez krytykowania
Odkąd zostałem rodzicem, moja wrażliwość na to, jak rodzice komunikują się ze swoimi dziećmi wzrosła jeszcze bardziej. Kiedyś na krytyczne komentarze rodziców skierowane do dzieci reagowałem złością i chęcią interweniowania, dzisiaj patrzę z empatią na obie strony tej relacji. Zarówno na dzieci, dla których słowna i emocjonalna przemoc może być bardzo krzywdząca, ale też na rodziców, którzy w całej tej bezradności i frustracji nie potrafią porozumieć się z dzieckiem w żaden inny sposób.
Bycie niedoskonałym rodzicem jest w porządku!
Nic z rzeczy, które napiszę, nie mają na celu oceniania Ciebie jako rodzica czy wytykania Tobie błędów. Jestem przekonany, że nawet najbardziej świadomym i empatycznym rodzicom zdarza się krytykować i wywoływać uczucie wstydu u swoich dzieci. Domyślam się też, że gdy ja w przyszłości będę czuć bezradność wobec zachowań mojej córki, również od czasu do czasu popełnię taki błąd.
Prawda jest taka, że robimy naszym dzieciom to, co robiono nam, gdy my byliśmy dziećmi.
I ponieważ większość z nas doświadczała rozmaitych form emocjonalnej manipulacji w okresie dzieciństwa, często robimy to samo naszym pociechom - nawet wtedy, gdy nasze intencje są wyłącznie dobre i wypływają z miłości do naszej pociechy. Kiedyś traktowanie dzieci w ten sposób było powszechnie przyjętym sposobem wychowywania i wciąż jest to mocno zakorzenione w naszej kulturze. Dla wielu rodziców są to silnie wdrukowane nawyki - coś, w czym sami się wychowywali przez kilka lub nawet kilkanaście lat!
Piszę więc ten artykuł, abyśmy mogli bez samokrytyki i poczucia winy przyjrzeć się swoim sposobom na komunikację z dziećmi, gdy ich zachowanie powoduje w nas dyskomfort. Dzięki temu będziemy mogli stawać się lepsi jako rodzice, wybierając inne, zdrowsze narzędzia porozumiewania się.
Wstyd to najprostszy sposób na kontrolowanie zachowania dziecka
Pamiętam to jak dziś - ten komentarz uderzył mnie tak, jakbym sam go usłyszał od swojej mamy.
W pewien słoneczny dzień otworzyłem szeroko okno i przez chwilę przyglądałem się temu, co się dzieje na “mojej” ulicy. Od razu zobaczyłem dziecko, które szło z mamą za rękę i głośno płakało. Domyśliłem się, że przed chwilą upadło na ziemię. Gdy znaleźli się na wysokości mojego okna, jego mama spojrzała na niego z dezaprobatą i powiedziała:
"Powiem panu doktorowi, że Tomek ma problem z uszami, bo nie słyszy, co ja do niego mówię.”
Dość szybko wezbrała się we mnie mieszanka złości skierowana na mamę tego dziecka ze współczuciem do adresata tego komentarza. Siła tych słów i emocjonalny ładunek niesiony intonacją tej wypowiedzi naprawdę mnie poruszyły. Do tego stopnia, że zacząłem się zastanawiać - jakie potrzeby zaspokaja mama, która mówi tak do swojego dziecka? Jak takie komentarze wpływają na psychikę małych dzieci?
Na te pytania staram się odpowiedzieć w tym artykule, bo choć dla niektórych zapewne brzmi to jak nieszkodliwy, uszczypliwy komentarz, prace psychologów i psychoterapeutów na całym świecie wyraźnie pokazują, jak negatywnie może wpłynąć uczucie wstydu na rozwój osobowości dziecka.
Tym bardziej, że najczęściej tego typu komentarz to nie jest odosobniony przypadek. Wyobraź sobie, że dziecko na co dzień słucha komentarzy typu:
- Nie zachowuj się jak małe dziecko!
- Jesteś już na to zbyt duży
- Dobre dziewczynki nie mówią w ten sposób
- Nie bądź taki samolubny, podziel się zabawkami ze swoim braciszkiem
- Jesteś zupełnie jak swój ojciec
- Nic z Ciebie nie będzie!
- Nigdy Cię tego nie nauczę!
- Znowu się upaprałeś?
- Jesteś rozpuszczona
- Inne dzieci nie zachowują się tak, jak Ty
Niektórzy rodzice sięgają po bardziej ekstremalne sposoby zawstydzania dzieci. Przy nich wspomniane wyżej komentarze wyglądają bardzo niewinnie. Kilka lat temu w Stanach Zjednoczonych miała miejsce moda na wrzucanie do mediów społecznościowych zdjęć swoich dzieci przyznających się do popełnionego błędu lub filmów, na których są one zawstydzane przez rodziców na najróżniejsze sposoby. Oto przykład:
“Skoro chcę udostępniać w internecie zdjęcia, na których trzymam alkohol, absolutnie nie jestem gotowa na media społecznościowe i zrobię sobie przerwę dopóki nie nauczę się co powinnam udostępniać, a co nie.”
Jeśli takie emocjonalne “uderzenia” trafiają w serce dziecka przez wiele tygodni, miesięcy, a nawet lat okresu dzieciństwa, pomyśl, jak wiele uderzeń ono przyjmie
Zanim przyjrzymy się temu, co faktycznie takie uwagi mogą zrobić z poczuciem własnej wartości małego człowieka, spróbujmy zrozumieć formułujących je rodziców. Dlaczego tak często sięgają oni po tego typu komunikaty?
Odpowiedź jest prosta - ponieważ są one skuteczne. Bardzo skuteczne! Szybko sprawiają, że dziecko czuje się gorzej z samym sobą. Chcąc uciec od tego uczucia (i chcąc znowu poczuć się kochane i akceptowane) staje się posłuszne i “grzeczne”. To jeden z najprostszych sposobów na uzyskanie kontroli nad zachowaniem dziecka.
Uczucie wstydu wywoływane przez takie praktyki to jedna z najmniej komfortowych emocji, jakich może doświadczać człowiek. Wstyd jest jednoznaczny z takimi przekonaniami jak “Coś jest ze mną nie tak”, “Nie zasługuję na miłość”. Dla dziecka takie myśli są przerażające. Zrobi ono wszystko, co w jego mocy, aby uzyskać od rodzica akceptację i miłość, ponieważ jej brak - z jego punktu widzenia - może oznaczać wręcz zagrożenie dla jego życia (bycie wykluczonym ze swojego stada dla naszych przodków często oznaczało śmierć).
Dlatego, aby tylko uniknąć nieznośnego ciężaru uczucia wstydu, dzieci natychmiast podporządkowują się woli rodzica.
"To dla mnie smutna sytuacja, kiedy dziecko mówi „tak” głównie ze strachu przed karą, konsekwencjami lub odrzuceniem, choć w głębi serca czuje sprzeciw. Ale jeszcze smutniejsze jest to, że na takim procesie straszenia, zawstydzania i ranienia opiera się ogromna część wychowania, relacji z dziećmi i w ogóle naszej kultury.”
Jest to zrozumiałe, że nieświadomy konsekwencji rodzic będzie sięgać po taką metodę kontroli tak często, jak to tylko możliwe. Opieka nad małymi dziećmi to ogromne wyzwanie i frustracja oraz uczucie bezradności to dla większości rodziców chleb powszedni.
Tak samo jak zawstydzone dziecko, zmęczony rodzic chce jak najszybciej uwolnić się od niekomfortowych emocji. Nie mając umiejętności radzenia sobie z nimi i znając zdrowszych i bardziej empatycznych sposobów na komunikację z dzieckiem, będzie on sięgał po to, co jest mu znane i skuteczne.
"Kiedy człowiek czuje się bezradny i chce przede wszystkim zmniejszyć wynikające z bezradności napięcie, wtedy często jego spojrzenie zawęża się do konfliktu z dzieckiem i pytania, jak uzyskać posłuszeństwo."
Rodzice często nie zdają sobie sprawy z tego, że te emocje się w nich pojawiają. Niejednokrotnie takie niekomfortowe uczucia są związane z ich własnymi, nieprzepracowanymi doświadczeniami z przeszłości. Posiadanie takich niewyleczonych ran tylko zwiększa intensywność uczuć bezradności czy frustracji wobec wybryków dziecka, wzmacniając tym samym potrzebę sięgnięcia po najprostsze dostępne rozwiązanie.
Rodzicu, jeśli zawstydzasz swoje dziecko rozmaitymi krytycznymi komentarzami, chcę abyś usłyszał, usłyszała - rozumiem, z czego to wynika. Wiem, że uczucie frustracji i bezradności jest nieznośnie i nie widzisz innych dróg na okiełznanie swojego dziecka. Wiem, że inne sposoby często nie działają. To jest zupełnie w porządku, że popełniasz błędy - jako rodzice, wszyscy je popełniamy! Jestem świeżo upieczonym tatą, ale już teraz tego doświadczam, gdy moja córeczka nie przestaje głośno płakać, choć wydaje mi się, że wszystkie jej potrzeby są przecież zaspokojone.
Fakt, że czytasz ten artykuł jest godny podziwu, bo oznacza to, że masz w sobie ciekawość i otwartość na to, że można inaczej. Chcesz zrozumieć mechanizmy stojące za własnymi reakcjami i chcesz poznać jak Twoja komunikacja może wpływać na psychikę Twoich pociech. W imieniu Twoich dzieci - dziękuję!
Wpływ wstydu na psychikę dziecka
Przetrwanie małego dziecka zależy w 100% od Twojej opieki nad nim. To się z czasem zmienia, ale jeszcze przez długi czas będziesz dla niego osobą, która wie o świecie wszystko. Dzieci widzą w swoim rodzicach największe autorytety, bo to od nich uczą się, czym jest i jak działa życie. Dlatego każde wypowiedziane przez Ciebie słowo jest dla nich jak niepodważalna prawda.
Dorosły człowiek ma świadomość, że to, co mówisz, nie musi być prawdą. Może wewnętrznie uchronić się przed ranami, które zadają słowa poniżenia. Może zdystansować się do oceniających słów i wytłumaczyć sobie, dlaczego to powiedziałeś.
Dzieci nie mają tego zrozumienia i biorą Twoje krytyczne uwagi głęboko do siebie. Jeśli takich uwag doświadczają przez pewien okres, systematycznie - działa to jak kropla, która drąży skałę, tworząc głębokie rany emocjonalne w postaci uczucia wstydu. Ta zjadająca duszę emocja (jak to dosadnie określił kiedyś Carl Jung) infekuje poczucie tożsamości dziecka sprawiając, że zaczyna ono utożsamiać myśl "coś jest ze mną nie tak” z prawdą o sobie.
Choć jest to “prezent” otrzymany od rodzica, dziecko dość szybko zacznie traktować to jako nieodłączną część swojej natury.
Uczucie wstydu wraz z negatywnymi przekonaniami na swój temat zapuszczają swoje korzenie w naszej osobowości i zostają w nas często do końca życia. Niejednokrotnie pracowałem w moim gabinecie z osobami, które przychodząc z najróżniejszymi problemami, po odrobienie pracy wewnętrznej docierały do wspomnień, w których były zawstydzane i krytykowane przez swoich rodziców lub rówieśników.
Wstyd jest źródłem głębokiego konfliktu wewnętrznego pomiędzy tą częścią naszego ja, która czuje się zepsuta i jest pozbawiona poczucia własnej wartości, a częściami, które temu zaprzeczają i które nie chcą, aby inni ludzie się o tym dowiedzieli.
Daj sobie chwilę na refleksję - czy jest coś w Tobie, czego w sobie nie lubisz i czego nie chcesz ujawniać innym ludziom?
U mnie tak kiedyś było z nieśmiałością. Część mnie była nieśmiała, a inna część chciała pokazać na zewnątrz, że jestem pewny siebie. Doświadczałem konfliktu wewnętrznego, u którego podstawy leżało uczucie wstydu. Bałem się, że inni zobaczą, że tak naprawdę nic ciekawego sobą nie reprezentuję. Zawstydzona część mnie powołała więc do życia część nieśmiałą (która poprzez wycofywanie się z interakcji społecznych pomagała mi ukryć mój wstyd), a aktywność części nieśmiałej powołała do życie część chcącą pokazywać innym mnie jako osobę pewną siebie.
To tylko jeden z setek przykładów ukazujących, jak uczucie wstydu może ukształtować naszą osobowość w nastoletnim czy dorosłym życiu.
“Grzeczne” dzieci
Te chroniące nas przed wstydem części nas zrobią wszystko, aby już nigdy więcej nie doświadczyć tego stanu oraz aby nikt nigdy nie dowiedział się o tym, że jest w nas coś brzydkiego, złego, zepsutego.
W psychice dziecka kształtuje się więc cały zestaw mechanizmów pełniących tę rolę - bycie "grzecznym” dzieckiem (mam tutaj na myśli “grzeczność” równoznaczną z byciem bezmyślnie posłusznym), ślepe podążanie za autorytetem, brak zdolności do wyrażania swoich uczuć i opinii, itp. To wszystko chroni dziecko przed wielokrotnym pobudzaniem u niego uczucia wstydu.
Coś, co w naszym społeczeństwie wielu widziałoby jako pożądaną cechę charakteru (“ale to dziecko jest grzeczne!”, “twój synek zawsze robi to, o co go poprosisz”) może być (choć nie musi!) wewnętrznym mechanizmem osobowości chroniącym przed dyskomfortem, którego dziecko już wcześniej doświadczyło.
Efektem krytykowania jest więc posłuszne dziecko, które przestaje sobie ufać i traci dostęp do swojej intuicji. Zaczyna wierzyć, że będzie zasługiwać na miłość i akceptację tylko wtedy, gdy spełni oczekiwania dorosłego. Przestaje być sobą i traci możliwość bycia naturalnym w obecności innych.
W dorosłym życiu będzie ubiegać się o akceptację i aprobatę każdego, kogo napotka na swojej drodze. Będzie kontrolowało swoje zachowanie tak, aby być lubianym, zapominając o swojej prawdziwej naturze. Każda decyzja będzie motywowana ucieczką od dyskomfortu związanego ze wstydem.
Wiele osób idzie z tego powodu na konkretne studia (bo tak oczekiwali rodzice lub bo potrzebny jest papier, który udowodni, że jestem wartościowy), nie decyduje się na zmianę pracy (bo jak mi się nie uda to wszyscy się dowiedzą, że jestem beznadziejny) czy stroni od intymnych relacji (bo jak się do kogoś zbliżę, to ta osoba dowie się, jaki naprawdę jestem). Trudno jest ogarnąć umysłem mnogość i różnorodność konsekwencji, których może doświadczyć w swoim życiu osoba, w podświadomości której zakorzenił się ciężar uczucia wstydu.
Wstyd to fascynujący temat i poruszałem go już na tym blogu. Jeśli chcesz lepiej zrozumieć czym jest to uczucie i jak ono wpływa na naszą psychikę przeczytaj mój artykuł Wstyd. Jak działa i jak go uwolnić. Omawiam w nim nieco szerzej mechanizmy obronne, które w reakcji na uczucie wstydu rządzą naszym dorosłym życiem.
Krytykowanie dzieci w taki sposób ma oczywiście swój wpływ na relację, jaką masz ze swoim dzieckiem. Większość rodziców pozwala sobie mówić do dzieci w sposób, w jaki nigdy by nie wyraziło się w stosunku do dorosłego człowieka. Wyobraź sobie, że wypowiadasz wymienione wcześniej zawstydzające stwierdzenia do swojego przyjaciela. Zapewne szybko byście przestali być przyjaciółmi.
Dzieci mają ten problem, że jeśli słyszą takie uwagi od swojego rodzica, nie mogą po prostu zerwać z nimi relacji. Jesteś dla swojego dziecka wszystkim i nie przestanie Cię ono z tego powodu kochać.
Może jednak przestać Ciebie lubić, a wtedy stracisz coś najcudowniejszego - zaufanie swojego dziecka. Przestanie ono z Tobą szczerze rozmawiać, mówić Ci o swoich uczuciach i problemach - straci Ciebie jako towarzysza w jego własnej, życiowej podróży.
Zdaję sobie sprawę z tego, że czytanie o tych wszystkich konsekwencjach jest dla niektórych rodziców trudne (zwłaszcza, jeśli zdarzało się im używać zawstydzających komentarzy), dlatego na tym skończymy omawianie wpływu wstydu na psychikę dziecka. Dobra wiadomość jest taka, że to wszystko da się naprawić. Sprawdźmy, jak to zrobić.
Zdrowsza komunikacja z dzieckiem w 4 krokach
Krok 1: Wykonaj pracę własną
Pierwszym krokiem do uratowania sytuacji jest praca, jaką masz do wykonania nad sobą. To, co kieruje rodzica do sięgania po tego typu praktyki, to najczęściej jego własne emocje, które niejednokrotnie są nieadekwatnie silne w odniesieniu do sytuacji, w której się pojawiają.
Dzieje się tak dlatego, że są to emocje, które zrodziły się w przeszłych doświadczeniach (często w okresie własnego dzieciństwa), zapisały się głęboko w ciele i teraz są odtwarzane na nowo, są budzone każdorazowo w trudnej sytuacji w relacji z dzieckiem. Z pewnością pomoże tutaj własna terapia - i nie bądź zaskoczona, jeśli w procesie terapeutycznym źródła tych emocji doszukasz się w przeszłych interakcjach z własnymi rodzicami lub rodzeństwem
Już ponad rok temu pracowałem z kobietą, która przyszła na terapię IFS z rozmaitymi rzeczami do przepracowania. Jedną z nich były jej wybuchowe reakcje na zachowania swoich dzieci. Zjadało ją od środka ogromne poczucie winy, że robi im w ten sposób krzywdę. Pierwszym krokiem do tego, aby sobie z tym poradzić, było spojrzenie na siebie z empatią i współczuciem - skąd się te reakcje biorą? Jaką potrzebę zaspokajają? Dopiero, gdy udało jej się zrozumieć własne zachowanie, uwolnienie się od tego mechanizmu (który miał swoje źródło w dalekiej przeszłości) stało się możliwe.
Jestem zdania, że każdy przyszły i obecny rodzic powinien przejść proces psychoterapii. Jest bowiem bardzo duża szansa, że efektem terapii będzie mniejsza aktywacja takich stanów emocjonalnych jak frustracja, bezradność i bezsilność - czyli tego, co rozpala się w nas w relacji z dzieckiem, którego zachowania są dalekie od naszych oczekiwań.
Oczywiście nie oznacza to, że tych emocji nie będziesz już doświadczać - to zbyt piękne, aby mogło być prawdziwe. Po prostu będą one wyraźnie łagodniejsze. Nie będą one dla Ciebie przytłaczające - zachowasz w ich obecności świadomość i wolność wyboru własnej reakcji. To pozwoli Ci sięgnąć po alternatywne sposoby komunikacji z dzieckiem. Byłoby to trudne będąc zalanym frustracją - wtedy bowiem, aby tylko uratować się przed własnym dyskomfortem, chcemy sięgnąć po szybko działające, proste i skuteczne metody, takie jak zawstydzanie.
Krok 2: Przeproś
Jeśli do tej pory praktykowałeś zawstydzanie swoich dzieci, masz do wykonania ważne zadanie. Choć dla wielu rodziców przyznanie się do błędu będzie niezwykle trudne, to potrzebny pierwszy krok do tego, abyś mogła w sposób szczery i autentyczny przeprosić swoje dziecko. A to właśnie takie przeprosiny wraz z zapewnieniem, że to już się nie powtórzy, będą mieć najbardziej naprawczy wpływ na Twoją relację z dzieckiem.
W dużej mierze to od Ciebie i Twojego zachowania, które podąży za tymi przeprosinami, będzie zależało, na ile rany Twojego dziecka się zagoją. Samo słowo “przepraszam” często nie wystarczy. To ważne, aby Twoje dziecko zobaczyło, że naprawdę rozumiesz, jak bardzo mogło to być dla niego raniące. Czasami Twoje dziecko też może potrzebować pracy z terapeutą. To może być dla niego cenne, uwalniające doświadczenie.
Nie zabieraj się za ten krok dopóki nie zadbasz o krok pierwszy, chyba, że jesteś pewna swojego postanowienia o pożegnaniu się z zawstydzającymi komentarzami.
Krok 3: Zadbaj o relację
Tym, co pomoże Ci w trudnych sytuacjach nie są konkretne techniki czy gotowe formułki, ale przede wszystkim uważność na jakość relacji z Twoim dzieckiem.
W niektórych przypadkach krytyczne i zawstydzające uwagi są tylko małą częścią relacji, w której poza tym jest mnóstwo miłości i dobrej energii. Czasami trudy codzienności lub niespodziewane wydarzenia życiowe sprawiają, że sięgamy po takie sposoby radzenia sobie w rodzicielskiej rzeczywistości, jak zawstydzanie. Tracimy wtedy bliski kontakt z dzieckiem, pojawia się pewien dystans, nasze ścieżki delikatnie się rozchodzą. Jednak solidny fundament relacji wciąż tam jest i powrót do dawnej bliskości nie będzie dużym wyzwaniem.
Niektórzy rodzice nie mieli jednak szansy zbudowania dobrej relacji z dzieckiem - takiej opartej o wzajemne zrozumienie, szacunek, zaufanie czy wspólne rytuały. Wtedy praca nad taką relacją może zająć nie tygodnie, nie miesiące, ale nawet lata. Sama zmiana komunikacji tutaj nie wystarczy i będzie trzeba włożyć mnóstwo pracy w zbudowanie fundamentów, których do tej pory tam nie było.
Krok 4: Komunikuj się językiem miłości
Zdaję sobie sprawę z tego, że wiele rodziców oczekuje bardzo konkretnych wskazówek na temat tego, co mówić, gdy dziecko nas nie słucha. I chociaż wierzę, że dla każdego rodzica - i dla każdego dziecka - inne słowa będą odpowiednie, za kilka linijek wymienię parę propozycji, które mogą Cię zainspirować do wprowadzenia innego sposobu komunikacji ze swoim dzieckiem.
Zanim jednak to zrobię, chciałbym przedstawić Ci coś, co według mnie ma znacznie większą moc. Nie gotowe formułki, ale całkowicie nowy… język. Język, który nakieruje Cię na właściwe tory. To język Porozumienia bez przemocy (NVC, Nonviolent Communication), który jest całkowicie pozbawiony oceniania. To cudowne narzędzie, które powinno być w repertuarze każdego rodzica. Używając NVC przestajesz mówić o tym, jakie jest Twoje dziecko i zamiast tego mówisz o tym, jak Ty się czujesz w reakcji na jego zachowania.
Taki sposób komunikacji nie wywołuje wstydu u odbiorcy i uczy drugą osobę, jak jego działania wpływają na stany emocjonalne innych ludzi. Poniżej przykład tego, jak różnie brzmi komunikat zawstydzający od komunikatu w języku Porozumienia bez Przemocy:
“Znowu się ubrudziłeś, w ogóle mnie nie słuchasz... Zachowujesz się jak dziecko, gdzie Twoje maniery! Jeszcze raz wejdziesz w błoto, dostaniesz karę”.
“Kochanie, weszłaś w błoto i ubrudziłaś się. Gdy to robisz, czuję się zmęczony. Potrzebuję, abyś bardziej dbała o czystość. Proszę, abyś pamiętała o mojej prośbie.”
Trudno powiedzieć, które zdanie ma większą szansę powodzenia. Pierwsze wywołuje wstyd i może prowadzić do szybkiego posłuszeństwa, ale może też wywołać bunt dziecka, które na przekór rodzicowi będzie wskakiwać do każdej kolejnej kałuży. Drugie zdanie daje dziecku znać, że jest ważne i kochane niezależnie od tego, co zrobi. Dla wielu dzieci jest to motywujące - tak traktowane chcą słuchać rodziców i działać w zgodzie z ich prośbami (choć oczywiście nie zawsze tak jest).
Najważniejszy jest jednak skutek psychologiczny, który mają oba te sposoby komunikacji. Pierwszy tworzy ciężar wstydu, drugi buduje relację. Pierwszy to inwestycja w zaburzenia osobowości, drugi to inwestycja w zdrowe i stabilne poczucie własnej wartości.
Jeśli chcesz bliżej poznać język miłości według Porozumienia bez Przemocy, zapraszam do lektury artykułu Jak wyrażać swoje uczucia i potrzeby?
A oto kilka propozycji słów, które możesz użyć zamiast krytykowania czy zawstydzania swojego dziecka:
- Wygląda na to, że jesteś <smutny / zły / zmęczony>. To jest całkowicie w porządku, że tak się czujesz. Jestem przy Tobie.
- Opowiedz mi proszę o tym, co się wydarzyło.
- Opowiedz mi proszę o tym, jakie to dla Ciebie było.
- Opowiedz mi proszę o tym, co sprawiło, że… <zachowanie dziecka>.
- Jak mogę Cię wesprzeć teraz?
- Widzę, że <wydarzenie> sprawiło, że czujesz się <stan emocjonalny dziecka>. Rozumiem, że jest to dla Ciebie trudne. Czego potrzebujesz?
- Gdy robisz <zachowanie dziecka>, ja czuję się <stan emocjonalny rodzica>. Potrzebuję, abyś <potrzeba rodzica>. Proszę, abyś <prośba rodzica>.
Empatycznych i wspierających komunikatów jest tak dużo, jak wielu jest rodziców na świecie. Nie traktuj tej listy jako coś, co powinno stać się częścią Twojej komunikacji ze swoimi dziećmi, ale raczej potraktuj ją jako inspirację. Stwórz komunikaty, które najbardziej współgrają z Tobą i które będą dobrze działać w Twoim sposobie porozumiewania się.
Rodzicu, to już wszystko, co miałem Ci dzisiaj do powiedzenia. Mam nadzieję, że kończysz ten artykuł z większym zrozumieniem, głębszą empatią - zarówno do siebie, jak i do swoich dzieci - oraz z nowymi pomysłami na dobrą komunikację.
Daj proszę znać w komentarzach, jak Ty sobie radzisz (lub nie radzisz) z uczuciami bezradności i frustracji, gdy Twoje dziecko lub dzieci robią coś, co jest dalekie od Twoich oczekiwań. Napisz, co u Ciebie działa najbardziej oraz jakich słów i jakiego języka używasz do komunikacji z nimi. Wierzę, że opisy rodzicielskich doświadczeń i nasze wzajemne wsparcie będą bardziej wartościowe, niż zawarta w tym artykule wiedza.
Na koniec zapraszam Cię do obejrzenia krótkiego filmu stworzonego przez Fundację Rodzice Przyszłości w ramach kampanii społecznej zwracającej uwagę na zjawisko przemocy emocjonalnej wobec dzieci. Ten film w bardzo trafny sposób przedstawia esencję tego, co chciałem przekazać w swoim artykule.